Strona główna featured Jak robić zdjęcia w trybie manualnym?

Jak robić zdjęcia w trybie manualnym?

6851

Kiedy postanowiłam kupić lustrzankę, byłam przekonana, że jest to moment przełomowy. Od teraz moje zdjęcia będą mogły konkurować z fotografiami Terry’ego Richardsona, a ja wzniosę się na poziom niedostępny dla przeciętnych posiadaczy jeszcze bardziej przeciętnych kompaktów. Rzeczywistość zweryfikowała moje marzenia dość szybko. Nie zrozumiałam prawie nic ze skrupulatnie przestudiowanej instrukcji. No dobrze, skrupulatnie do 10 strony. Wraz z każdą kolejną stroną niezrozumiały bełkot narastał i irytował coraz bardziej. Zrezygnowana, przez bardzo długi czas używałam wyłącznie trybu automatycznego. Tryb manualny w aparacie był poza moim zasięgiem. Niedawno podjęłam kolejne wyzwanie, na zachętę kupiłam nowy obiektyw i ponownie rozpoczęłam naukę obsługi lustrzanki. Tym razem właśnie w trybie manualnym. I dopiero wtedy zrozumiałam, że fotografia może być świetną zabawą, a nie źródłem frustracji.

Za chwilę pomogę wam „odczarować” tryb manualny. Językiem najprostszym z możliwych, bez zbędnego żargonu fotograficznego. Przeczytajcie, a potem bierzcie aparaty w dłonie!

Podstawowym pojęciem w fotografii jest trójkąt ekspozycji. Tworzą go 3 czynniki:

1.  wartość przysłony (wielkość otworu w obiektywie podczas wykonywania zdjęcia)

2.  szybkość migawki (czas, przez jaki migawka jest otwarta podczas wykonywania zdjęcia)

3.  czułość ISO (określa ilość światła potrzebną do prawidłowego naświetlenia zdjęcia)

Te czynniki powinniśmy ustawić w taki sposób, aby wskaźnik światłomierza w naszym aparacie był jak najbliżej wartości „0”. Patrząc przez wizjer lub na wyświetlacz aparatu, na dole zobaczysz coś takiego: – 2 . . 1 . . 0 . . 1 . . 2 +. To właśnie światłomierz.

Kiedy poruszasz aparatem, wskaźnik szybko przemieszcza się z prawej strony na lewą i odwrotnie.

Przysłona

Opisywana literą A od angielskiego słowa „aperture”. To jej ustawienie odpowiada za to pięknie rozmyte tło, które podziwiasz na zdjęciach. Na wyświetlaczu to ta wartość: f/jakaś liczba. Im niższa wartość przysłony, np. f/1.8 lub f/2.8 tym mniejsza część zdjęcia będzie miała maksymalną ostrość, dalej obraz będzie stopniowo się rozmazywał. W moim obiektywie najniższa wartość przysłony, jaką mogę ustawić to f/2.8. W żargonie to tzw. pełna dziura i oznacza maksymalnie otwartą przysłonę.

Mówiąc obrazowo, jeśli zrobisz zdjęcie dorosłego człowieka ustawiając f/najniższa liczba, to np. tylko oczy będą na zdjęciu super ostre, ale w zamian uzyskasz ładne rozmycie tła. Im wyższą liczbę f/ ustawisz, tym większa część twarzy lub sylwetki będzie ostra.

Ja uprościłam sobie zapamiętanie tego parametru w ten sposób: jedna mała osoba/przedmiot na zdjęciu – ustawienie od f/1.8 – 2.8 w górę, 2 osoby na zdjęciu – ustawienie od f/2.8 w górę, 5 osób na zdjęciu – ustawienie od f/5 w górę. Im więcej osób (czyli im większą powierzchnię zdjęcia chce mieć ostrą) tym większa wartość f/. Jeśli robisz zdjęcie pejzażu to wartość f/ musi być odpowiednio wysoko, żeby wszystkie elementy zdjęcia było dobrze wyostrzone.

Jeśli robię zdjęcia we wnętrzach, w których oczywiście jest mniej światła niż na zewnątrz, staram się ustawić f/ na możliwie najniższą liczbę, tak aby uzyskać odpowiednio jasne zdjęcie. Najczęściej f/2.8. Robiąc zdjęcia mojemu dziecku na zewnątrz w jasny dzień ustawiam np. f/4.5.

Zapamiętaj!

f/niska liczba: więcej światła + mniejszy fragment zdjęcia ostry + rozmazane tło

f/wysoka liczba: mniej światła + większy fragment zdjęcia ostry + wyraźniejsze tło

Przez długi czas jedynym obiektywem, jaki posiadałam, był ten sprzedawany w komplecie z aparatem (tzw. kit). Minimalna wartość przysłony, jaką mogłam ustawić to pewnie f/3.5. Z takim obiektywem ciężko było robić zdjęcia z tym magicznym rozmytym tłem, może dlatego na jakiś czas zraziłam się do fotografii. Moim kolejnym obiektywem była Sigma 17-50 mm f/2.8 – bardzo go lubię. Jeśli planujecie wymianę kita na coś lepszego, a nie chcecie wydawać majątku, zacznijcie od stałoogniskowego obiektywu 50mm f/1.8. Obiektyw z zoomem jest fajny i przydatny, ale jego cena jest dużo wyższa.

Migawka

Opisywana literą S od angielskiego „shutter speed”. Ta wartość oznacza ilość czasu, przez którą migawka jest otwarta – szybkość migawki. Na ekranie wyświetlacza jest to ten element: 1/jakaś liczba. Oznacza, że twoja migawka jest otwarta przez 1/25 sekundy, 1/400 sekundy itd.

Jeśli fotografujesz ludzi lub inne żywe obiekty (np. dzieci :)), postaraj się nie schodzić poniżej wartości 1/125. Taka szybkość migawki pozwoli ci uniknąć zdjęć „poruszonych”, nieostrych z powodu drgnięcia ręki czy obiektu. W przypadku wiecznie wiercących się dzieci szybkość 1/125 będzie zbyt mała, spróbuj raczej 1/400. Na pewno widziałeś fotoreporterów robiących zdjęcia celebrytom na tzw. ściankach. Tam dokładnie słychać szybkość migawek – muszą być ustawione na wysokie wartości, żeby poruszające się postacie nie wyszły na zdjęciu rozmazane.

Jeśli ustawisz obiektyw na wartość np. 1/40, to zdjęcie będzie jaśniejsze, bo czas otwarcia migawki będzie dość długi i więcej światła zdąży dotrzeć do obiektywu. Ale coś za coś – im dłużej migawka wykonuje swoją pracę, tym większe prawdopodobieństwo, że zdjęcie będzie rozmazane. Robiąc zdjęcie zawsze trochę poruszymy aparatem, czy tego chcemy, czy nie.

Im niższa wartość 1/ tym więcej światła dotrze do obiektywu, ponieważ migawka jest otwarta dłużej.

Im wyższa wartość 1/, tym mniej światła dotrze do obiektywu, ponieważ migawka jest otwarta krócej.

Jeśli fotografujesz w domu, a obiekt się nie porusza (np. przedmioty), ustaw wartość migawki na 1/40 lub jeszcze niżej, żeby uzyskać jak najwięcej światła.  Ale przy takich wartościach migawki zdecydowanie polecam użycie statywu lub ustawienie aparatu na stabilnej powierzchni. Zdjęcie „z ręki” na pewno będzie poruszone i rozmazane.

Zapamiętaj!

Wolniejsza migawka, np. 1/40 – więcej światła, ale obiekt może być „poruszony”.

Szybsza migawka, np. 1/125 – mniej światła, ale obiekt wyraźniejszy, bez „poruszenia”.

ISO

W skrócie: oznacza ilość światła potrzebną do wykonania dobrego zdjęcia. Wytłumaczę na przykładzie pszczół:

Jeśli jesteś na zewnątrz i jest bardzo jasno, wystarczy, że wyślesz 100 pszczół, żeby przyniosły ci światło. ISO 100. Jeśli robisz zdjęcia w domu, potrzebujesz więcej światła – wysyłasz po nie 400 pszczół. ISO 400. Jeśli jesteś w nocy na plaży, musisz wysłać po światło bardzo dużo pszczół. ISO 800. Pamiętaj jednak, że im więcej pszczół wyślesz, tym więcej (oprócz światła) przyniosą ci niechcianych zanieczyszczeń – zdjęcie będzie ziarniste i zaszumione, czyli średniej jakości. Ale jak zwykle coś za coś – dzięki światłu od 800 pszczół twarz twojej dziewczyny będzie widoczna na zdjęciu.

Zapamiętaj!

Im niższe ISO tym mniej światła potrzebujesz, wysyłasz po nie 100 pszczół.

Im wyższe ISO, tym więcej światła potrzebujesz, wysyłasz po nie 800 pszczół.

Jeśli jest jasno, ustawiasz niskie ISO.

Jeśli jest ciemno, ustawiasz wyższe ISO.

Kiedy będziesz ustawiał przysłonę, migawkę i ISO, wskaźnik światłomierza, o którym napisałam na początku tekstu, będzie przesuwał się w prawo i w lewo. Jeśli idealnie ustawisz te 3 czynniki, wskaźnik będzie wskazywać wartość „0′ – takie zdjęcie uważa się za prawidłowo wyeksponowane. Osobiście lubię zdjęcia trochę przeeksponowane, więc takie, gdzie wskaźnik jest bliżej wartości „1”

Czy kolejność ustawiania tych czynników ma znaczenie? Nie, zależy od osobistych preferencji. Ja robię tak:

1. ustawiam przysłonę w zależności od tego, czy chcę uzyskać całe wyraźne zdjęcie (zdjęcie gór), czy też zależy mi na dobrym wyeksponowaniu fragmentu zdjęcia i rozmyciu tła (portret na tle lasu).

2. ustawiam szybkość migawki – dla codziennych zdjęć zwykle nie niżej niż 1/125. Jeśli po ustawieniu tych wartości wskaźnik światłomierza nadal jest daleki od „0” to…

3. zmieniam ISO – zostawiam to na koniec, bo ISO zwykle mam i lubię mieć ustawione na jak najniższą liczbę, więc zmieniam je w ostateczności, gdy jest to konieczne.

A teraz spróbuj zrobić trochę zdjęć w trybie manualnym. Obejrzyj dokładnie swój aparat i zlokalizuj właściwe przyciski do ustawiania przysłony, migawki i ISO. Przygotuj sobie jeden przedmiot, ustaw aparat na czymś stabilnym i zmieniając wartości 3 czynników zrób wiele zdjęć tej jednej rzeczy. Następnie przejrzyj wszystkie wykonane zdjęcia, oceń ich jakość zwracając uwagę na parametry, jakie ustawiłeś dla danego zdjęcia. Zobaczysz, jak to wciąga. Kiedy już trochę ogarniesz wpływ jednego ustawienia na inne i na jakość zdjęć, wyjdź do parku i rób zdjęcia szybko poruszających się obiektów: psów albo dzieci 🙂 Eksperymentuj, a niedługo nie będziesz musiał się zastanawiać, ile pszczół wysłać po światło, a f/ przestanie się mylić z 1/.